Wychodząc w góry obieramy pewien cel i planujemy trasę. Jeżeli myślicie, że zielony kolor oznacza najłatwiejszy szlak, to zapraszam to przeczytania artykułu i sprawdzenia, czy faktycznie kolor szlaku pokrywa się z jego trudnością.
Po ostatniej wyprawie na Wielką Sowę, postanowiłam przybliżyć Wam tematykę samych szlaków górskich, ponieważ zakładając buty na parkingu, usłyszałam strzępek rozmowy grupy osób, która także wybierała się na górskie podboje.
– Czarnym nie ma co iść, to dla zawodowców…
– To może czerwonym?
– Nie, to dla prawie zawodowców…
– A żółty?
– To dla średniaków. Może i byśmy weszli nim, ale za późno dziś wyjechaliśmy, by tamtędy śmignąć…
– O! To może zielonym wejdziemy?
– No i to jest trasa! Łatwo i przyjemnie! Szkoda czasu, w drogę!
Wiele osób właśnie tak myśli o szlaku zielonym. Więc jeśli widzimy osobę w klapkach na górskiej ścieżce, to możemy przypuszczać, że popadła w sidła stereotypu o kolorze zielonym.
Wyprawa w góry to na pewno niesamowite wrażenia i niejednokrotnie sprawdzian dla samego siebie. Jednak by bezpiecznie wędrować, same buty nam nie wystarczą. Świadomość trudności szlaku niejednokrotnie może nam zaoszczędzić sytuacji bez wyjścia.
Jak interpretować kolor szlaku?
W Polsce do znakowania szlaków pieszych wykorzystuje się 5 kolorów, czerwonego, niebieskiego, zielonego, żółtego oraz czarnego. Mieszanka prawie jak w M&M. Ale co kolor szlaku mówi o nim samym?
Czerwonym kolorem są znakowane szlaki główne. Jeżeli jesteśmy spragnieni atrakcji, to właśnie na tym szlaku znajdziemy najbardziej spektakularne oraz najciekawsze krajobrazowo i przyrodniczo miejsca regionu. Idealnym przykładem jest Europejski długodystansowy szlak pieszy E8, który w Bieszczadach ma jeden z wielu przystanków. Cała trasa liczy bowiem 4900 km, zaczyna się w Irlandii, a kończy w Bułgarii. W Bieszczadach przejdziemy nim od Tokarni (gdyż od tego szczytu u mnie zaczyna się mapa), przez miejscowości Cisna, Smerek, Ustrzyki Górna, a także przez Połoninę Wetlińska, Caryńską, największe i najbardziej popularne szczyty, choćby Jasło, Smerek czy Tarnicę, aż po granicę z Ukrainą. Innym przykładem może być Główny Szlak Sudecki, który co prawda jest krótszy, jednak te 440 km może być ciężko przejść w jeden dzień. W tym przypadku trasa zaczyna się w Świeradowie-Zdroju, a kończy w Prudnikach. Na tak oznakowanych szlakach, na brak wrażeń na pewno nie będziemy narzekać.
Niebieskie szlaki, również są prowadzone na długich dystansach, jednak nie są to szlaki główne. Przykład znów można podać z Podkarpacia, ponieważ właśnie tam znajduje się drugi co do długości szlak w naszych polskich górach i liczy łącznie 445 km. Szlak biegnie z Rzeszowa do Grzybowa, przez Beskid Niski, Bieszczady, Góry Słone oraz Pogórze Dynowskie. Mimo, że szlak nie jest główny to nie zabraknie nam przeżyć i widoków, a zapomniane wsie będą szeptać nam niezwykłe historie. Innym przykładem niebieskiego szlaku jest trasa w Tatrach. Ma ona początek w Zakopanem, biegnie przez Dolinę Bystrej oraz Kondratowej, aż na sam Giewont. Druga opcja tego szlaku ma początek także w Zakopanem, ale w połowie Doliny Bystrej rozdziela się i prowadzi nas przez Przełęcz między Kopami, Dolina Gąsienicową, przez całą Dolinę Pięciu Stawów Polski aż do schroniska przy Morskim Oku.
Zielony szlak doprowadzi nas do miejsc charakterystycznych. Dzięki temu, w Sudetach idąc tak oznaczoną trasą, dojdziemy w Lisie Skały albo do Zygmuntówki, czyli schroniska PTTK na Przełęczy Jugowskiej, w Bieszczadach zaś dotrzemy np. na Połoninę Caryńską.
Kolor żółty szlaku informuje nas, że jesteśmy na szlaku łącznikowym, czasem też dojściowym, a nie dla „średniaków”. Przykładem może być trasa w Tatrach, która łączy Dolinę Bystrej z Przełęczą między Kopami, Doliną Jaworzynka. Inny przykład z mojej ostatniej wędrówki na Wielką Sowę może być szlak prowadzący z szczytu bezpośrednio do Walimia.
Ostatnia opisanym kolorem, z którym spotkamy się na szlaku jest czarny. Tym kolorem są znakowane krótkie szlaki dojściowe, najkrótsze z pozostałych dostępnych na danej trasie. Ja osobiście mogę polecić trasę z bacówki PTTK Jaworzec w Bieszczadach, która prowadzi na Smerek. Kapitalna droga, fantastyczne widoki i cudowna bacówka. Jeżeli ktoś jest zwolennikiem wyjazdu w góry, na którym jest zerowy dostęp do świata, prądu jako takiego nie ma, jest tylko tyle co da generator, na wodę ciepłą też nie ma co się nastawiać, ale za to jesteśmy tylko my i góry, to bacówkę Jaworzec polecam całym sercem.
Skąd się wzięła łatwość szlaku zielonego?
Chciałam jednak dojść do tego skąd się wzięło myślenie o zielonym szlaku jako o najłatwiejszym, dlatego zaczęłam przeczesywać Internet. Natrafiłam na
wywiad z Panem Leszkiem Maślanką, znakarzem szlaków turystycznych, który powiedział:
„Wciąż pokutuje przekonanie, że czarne szlaki są najtrudniejsze, a zielone najprostsze, ale to nieprawda – takie reguły obowiązują wyłącznie na nartostradach, natomiast na szlakach pieszych jedyną zasadą jest, aby dwa szlaki tej samej barwy nie krzyżowały się w żadnym punkcie.”
Spotkałam się też na różnych stronach internetowych, że obecne znaki są bardziej umowne niż dawniej, kiedy wytyczano pierwsze trasy, dlatego tym bardziej życzę każdemu rozsądnego planowania wędrówki w góry, by się nie okazało, że ten zielony szlak będzie jednym z trudniejszych, jaki mieliśmy do pokonania.
Krótko o mnie - podróżnik amator.
2 komentarze
Iwona Motyw Kobiety
3 sierpnia 2018 o 8:37 amFajnie, że o tym napisałaś – już dawno zauważyłam, że kolor szlaku nie ma nic wspólnego z jego trudnością 🙂
Ale…jak mam rozumieć to zdanie?”jedyną zasadą jest, aby dwa szlaki tej samej barwy nie krzyżowały się w żadnym punkcie” ??
A Day Out
3 sierpnia 2018 o 4:16 pmHej! Chodzi o to, że jeżeli masz szlak biegnący, przykładowo, z północy na południe oraz ze wschodu na zachód nie były jednakowego koloru. Jeżeli oba przecinające się szlaki, były jednego koloru, wówczas cała trasa oraz oznakowanie byłoby nieczytelne i chcąc iść szlakiem północ-południe, omyłkowo możliwe byłoby skręcenie na szlak wschód-zachód. Stąd jest ta zasada, że dwa szlaki o tym samym kolorze nie mogą się krzyżować.